niedziela, 15 marca 2015

Artefakt godny Indiany Jonesa

Najstarszą Plusową pamiątką, jaką posiadam w domu jest „Welcome Pack” Plusa za 1997 roku. Stałam się jego posiadaczką w czasie gdy pracowałam w pewnym banku, Plusem fascynując się na odległość i marząc (tak było!), że pewnego dnia dołączę do szeregów jego pracowników. 
Paczuszka, której fotografię umieściłam poniżej, miała zostać zutylizowana, podobnie,  jak wiele innych przedmiotów wydobytych z przepastnych szaf przy okazji zmiany siedziby banku. Szczęśliwym trafem przyuważyłam ją zanim wylądowała w koszu na śmieci i w ten sposób stałam się posiadaczką prawdziwego skarbu. A oto i on:



Świadomość wartości znaleziska docierała do mnie stopniowo. Pierwszym elementem, który rzucił mi się w oczy była mała karteczka o następującej treści:
„Z nieukrywanym żalem rozstaję się ze swoją komórką, z którą się zżyłam od drugiego dnia pracy w BNP DB, czyli od 4.11.1997! Marta”

 Szczerze mówiąc, już przez sam fakt tej karteczki, paczuszka nabrała dla mnie szczególnego znaczenia. Kto dziś pisałby takie peany na cześć swojego telefonu służbowego? A tu proszę – żywy dowód na istnienie czasów, gdy telefony komórkowe porywały umysły i serca…

Teraz kilka fotek zawartości:

Ulotki

Ulotki bardzo estetyczne, minimalistyczne – dostrzegam podobieństwo do stylu londyńskich reklamówek turystycznych : krój czcionki , prezentacja zdjęć i format papieru – i zapewne, ze względu na ówczesne powiązania nieprzypadkowo ;-)

 Przyjrzymy się im bliżej.

Cennik


…w którym uderzyło mnie kilka rzeczy:
  •          Opłaty nie dla śmiertelników: Opłata aktywacyjna 500 zł, od której nie było żadnych promocyjnych zniżek, wybór numeru za 750 zł i zmiana planu taryfowego za 50 zł. Same stawki  - w szczycie dość drogie (1,80 – 0,85 zł) ale poza szczytem  całkiem przyzwoite: 0,75- 0,50 zł  i 0,60 zł za SMS. Stawki podane w cenach netto (swoją drogą pamiętam, jaką rewolucją organizacyjną było wprowadzenie bodajże w 2004 roku stawek  brutto w cennikach dla rynku masowego….)
  •          Podatek od usług telekomunikacyjnych – 7%!!!!!! 
  •          Świadczone usługi – a w śród nich szczególne znaczenie Poczty Głosowej, dla której podkreślano taniość połączeń (czyżby zachęcano w ten sposób, by komunikować się trochę na zasadzie pagera – odbierać wiadomości poprzez pocztę? Ktoś pamięta?)


Mapa zasięgu


Ciemnozielone plamy - czerwiec 1997, jasnozielone - planowane na grudzień 1997. Nic dodać, nic ująć - tempo rozwoju było imponujące…..

Argumenter dla nieprzekonanych


„Plus GSM stawia abonentów zawsze na pierwszym miejscu. Spełniając ich potrzeby i zaspokajając oczekiwania pragnie stać się ich zaufanym partnerem”. 
Teksty nieco ę, ą, do klienta per „Państwo”, ale „reason to believe” w postaci infolinii czynnej 24/7 robi wrażenie.

Tekst plus – czyli, jak wyslac SMSa


Instrukcja, jak wysłać SMS-a może bawić, ale już pobieżna lektura ulotki  uświadamia, że nie była to taka banalna czynność: SMS-y musiały być przekazywane przez Centrum Obsługi. Należało także pamiętać o usuwaniu przeczytanych wiadomości (pamięć mieściła ich maksymalnie 10) a przy tym była to usługa elitarna: 
„wysłanie wiadomości TextPlus możliwe jest z wybranych, najbardziej zaawansowanych telefonów. Należą do nich Nokia 2110, Nokia 8110, Ericsons 388, Motorola 8400”.
Wysyłając dziś SMs-a pamiętaj – dotykasz historii.

Tak zwany RŚUT


..co uderza – oprócz elegancji wydania, to podobnie, jak w przypadku regulaminów promocji, jego długość – a raczej krótkość, w porównaniu do dokumentów tworzonych obecnie. Taki to był błogosławiony czas dziewictwa i nieświadomości co do sprytu rodaków, który z czasem skutecznie przyczyniał się do wydłużania się poszczególnych paragrafów o nowe zakazy i nakazy.


Wizytówka i Ściąga z kodami


Gadżety małe, ale jakże użyteczne: móc pomachać komuś przed nosem „numerem telefonu GSM” musiało być bezcenne…



No i "Last but not least" główny bohater: Ona, Nokia 8110 (wraz z instrukcją)



Kultowy banan. Podobno w Plusie dostępna na talony.  Linia klasy S w portfolio Nokii wyposażona w modem pozwalający na dostęp do Internetu (!!!), 16 dzwonków mono, podobno 5h rozmów (gdy dostałam ten telefon, jeszcze działał – ale baterii wystarczało już tylko na godzinę) i ten cudowny, ergonomiczny kształt z absolutnie fenomenalną klapką.



Telefon, który stał się legendą – w czym oprócz, walorów własnych z pewnością  niemały udział miał „Matrix” Wachowskich (swoją drogą , cóż to były za czasy i cóż za telefon, skoro można było wykorzystać go w filmie w dwa lata od  wprowadzenia na rynek i nadal móc zadziwiać nowoczesną formą…aczkolwiek z nieco podrasowaną klapką ;-) 



Kto by pomyślał, ile może się zmieścić w jednym pudełku - kawał historii i żywa legenda. Nie mogłam się oprzeć porównaniu do innego kultowego filmu:

Elsa: What's this one?
Indy: The Ark of the Convenant.
Elsa: Are you sure?

Indy: Pretty sure.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.