Najstarszą Plusową pamiątką, jaką posiadam w domu jest
„Welcome Pack” Plusa za 1997 roku. Stałam się jego posiadaczką w czasie gdy
pracowałam w pewnym banku, Plusem fascynując się na odległość i marząc (tak
było!), że pewnego dnia dołączę do szeregów jego pracowników.
Paczuszka, której
fotografię umieściłam poniżej, miała zostać zutylizowana, podobnie, jak wiele innych przedmiotów wydobytych z
przepastnych szaf przy okazji zmiany siedziby banku. Szczęśliwym trafem
przyuważyłam ją zanim wylądowała w koszu na śmieci i w ten sposób stałam się
posiadaczką prawdziwego skarbu. A oto i on:
Świadomość wartości znaleziska docierała do mnie stopniowo. Pierwszym
elementem, który rzucił mi się w oczy była mała karteczka o następującej
treści:
„Z nieukrywanym żalem rozstaję się ze swoją komórką, z którą się zżyłam od drugiego dnia pracy w BNP DB, czyli od 4.11.1997! Marta”
Szczerze mówiąc, już przez sam fakt tej karteczki, paczuszka
nabrała dla mnie szczególnego znaczenia. Kto dziś pisałby takie peany na cześć
swojego telefonu służbowego? A tu proszę – żywy dowód na istnienie czasów, gdy
telefony komórkowe porywały umysły i serca…
Teraz kilka fotek zawartości:
Ulotki
Ulotki bardzo estetyczne, minimalistyczne – dostrzegam
podobieństwo do stylu londyńskich reklamówek turystycznych : krój czcionki ,
prezentacja zdjęć i format papieru – i zapewne, ze względu na ówczesne
powiązania nieprzypadkowo ;-)
Cennik
…w którym uderzyło mnie kilka rzeczy:
- Opłaty nie dla śmiertelników: Opłata aktywacyjna 500 zł, od której nie było żadnych promocyjnych zniżek, wybór numeru za 750 zł i zmiana planu taryfowego za 50 zł. Same stawki - w szczycie dość drogie (1,80 – 0,85 zł) ale poza szczytem całkiem przyzwoite: 0,75- 0,50 zł i 0,60 zł za SMS. Stawki podane w cenach netto (swoją drogą pamiętam, jaką rewolucją organizacyjną było wprowadzenie bodajże w 2004 roku stawek brutto w cennikach dla rynku masowego….)
- Podatek od usług telekomunikacyjnych – 7%!!!!!!
- Świadczone usługi – a w śród nich szczególne znaczenie Poczty Głosowej, dla której podkreślano taniość połączeń (czyżby zachęcano w ten sposób, by komunikować się trochę na zasadzie pagera – odbierać wiadomości poprzez pocztę? Ktoś pamięta?)
Mapa zasięgu
Ciemnozielone plamy - czerwiec 1997, jasnozielone - planowane na grudzień 1997. Nic dodać, nic ująć - tempo rozwoju było imponujące…..
Argumenter dla nieprzekonanych
„Plus GSM stawia abonentów zawsze na pierwszym miejscu. Spełniając ich potrzeby i zaspokajając oczekiwania pragnie stać się ich zaufanym partnerem”.
Teksty nieco ę, ą, do klienta per „Państwo”, ale „reason to
believe” w postaci infolinii czynnej 24/7 robi wrażenie.
Tekst plus – czyli, jak wyslac SMSa
Instrukcja, jak wysłać SMS-a może bawić, ale już pobieżna
lektura ulotki uświadamia, że nie była
to taka banalna czynność: SMS-y musiały być przekazywane przez Centrum Obsługi.
Należało także pamiętać o usuwaniu przeczytanych wiadomości (pamięć mieściła ich maksymalnie 10) a przy tym była to usługa elitarna:
„wysłanie wiadomości TextPlus możliwe jest z wybranych, najbardziej zaawansowanych telefonów. Należą do nich Nokia 2110, Nokia 8110, Ericsons 388, Motorola 8400”.
Wysyłając dziś SMs-a pamiętaj – dotykasz historii.
Tak zwany RŚUT
..co uderza – oprócz elegancji wydania, to podobnie, jak w przypadku regulaminów
promocji, jego długość – a raczej krótkość, w porównaniu do dokumentów
tworzonych obecnie. Taki to był błogosławiony czas dziewictwa i nieświadomości
co do sprytu rodaków, który z czasem skutecznie przyczyniał się
do wydłużania się poszczególnych paragrafów o nowe zakazy i nakazy.
Wizytówka i Ściąga z kodami
Gadżety małe, ale jakże użyteczne: móc pomachać komuś przed nosem „numerem telefonu GSM”
musiało być bezcenne…
No i "Last but not least" główny bohater: Ona, Nokia 8110 (wraz z
instrukcją)
Kultowy banan. Podobno w Plusie dostępna na talony. Linia klasy S w portfolio Nokii wyposażona w
modem pozwalający na dostęp do Internetu (!!!), 16 dzwonków mono, podobno 5h
rozmów (gdy dostałam ten telefon, jeszcze działał – ale baterii wystarczało już
tylko na godzinę) i ten cudowny, ergonomiczny kształt z absolutnie fenomenalną
klapką.
Kto by pomyślał, ile może się zmieścić w jednym pudełku - kawał
historii i żywa legenda. Nie mogłam się oprzeć porównaniu do innego kultowego filmu:
Elsa:
What's this one?
Indy: The
Ark of the Convenant.
Elsa: Are you sure?
Indy: Pretty sure.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.